Palimy ogromne ogniska, grillujemy, jemy, śpiewamy i tańczymy. Dlaczego?
Istnieje kilka nazw tego święta, m. in. Kupalnocka, Palinocka czy popularna na południu Polski Sobótka. Obchody celebrowane są w noc poprzedzającą dzień św. Jana Chrzciciela. Jest to jedno z najciekawszych i najstarszych świąt, które swymi korzeniami sięga pradawnych czasów, kiedy to Słowianie świętowali powitanie lata, miłość, płodność.
Wszystko to było oczywiście połączone z obrzędami ognia, wody oraz obleczone czarami nadając świętu iście magiczny klimat. Chłopcy popisywali się zręcznością w skokach przez ognisko, a około północy udawali się na poszukiwanie kwiatu paproci, choć nierzadko był to tylko pretekst, aby wraz z dziewczyną pójść do ciemnego lasu. Wierzono, że w noc świętojańską całą ziemię przenika jakiś potężny i ożywczy impuls, że zakwita kwiat paproci, a ten kto go znajdzie, odkryje drogę do ukrytych w ziemi skarbów. Takich i innych wierzeń było i jest wiele.
Dlatego w tę noc ludzie rozpalają ogniska zwane sobótkami. Obecnie przybiera to raczej formę biesiadnego grillowania.
Choć z czasem tradycje i obrzędy ulegają wielu modyfikacjom, to pięknym jest to, że ludzie chcą kultywować zwyczaje własnych przodków. Naród który nie będzie chciał rozwijać dawnych tradycji i obyczajów, zginie bez pamięci.
PS. Prawda, że piękne ognisko „namierzyłem” koło domu?