8 stopni ciepła, po białym puchu ani śladu, nawet słońce czasami wyszło zza chmur. Taką o to pogodę zastałem dzisiaj popołudniu w Krakowie. Dwie godziny później gdy wszystko pomyślnie załatwiłem, wsiadłem do samochodu i ruszyłem w drogę powrotną. Powoli, w ogromnym korkach wyjeżdżałem z Krakowa. Z każdym ubywającym kilometrem spadała też i temperatura na zewnątrz. Mijając Tarnawę, chyba minąłem jakąś barierę klimatyczną. Nagle na polach zrobiło się biało, a gdyby tego było mało zaczął padać deszcz, sypnęło też i śniegiem. Z 8 stopni C. w Krakowie zrobiło się 0/1 stopni C. w Łososinie Górnej.
A jakby nie patrzeć kalendarzową zimę mamy już za sobą.
W tym roku narciarze i amatorzy sportów zimowych powinni być zadowoleni. Zima przyszła dosyć wcześnie, śnieg i mróz nie ustępował i jak na razie w powiecie limanowskim nie widać żadnych zmian. Choć parę dni temu mieliśmy już namiastkę wiosny, o czym zresztą pisałem, to mimo rozpoczętej dzisiaj kalendarzowej wiosny, zima nie chce nas opuścić. Tydzień temu mieliśmy przerażający atak zimy, śnieg sparaliżował cały powiat, Gmina Niedźwiedź ogłosiła stan klęski żywiołowej, wiele dróg nie było w ogóle przejezdnych. Dopiero po kilku dniach ciężkiej pracy drogowców udało się dojść do ładu z drogami gminnymi w powiecie. I to mogłoby być na tyle jeśli chodzi o zimę, ale jak na razie nie słychać ani nie widać, żeby się miała z nami żegnać.
Nie wiem jak wy, ale ja chcę już wiosnę i basta!